O wiosce El Llano słyszeli nieliczni. Rzadka, lecz urzekająca zabudowa w okolicach rzeki Chepo. Kolejna udaremniona próba przerzutu rekordowej ilości metamfetaminy przez granicę kolumbijską była zorganizowana właśnie tutaj. W odniesieniu do ilości przechwytywanych rocznie nielegalnych substancji, te kilkaset worków z białym kryształem nie robi wrażenia na kolumbijskich celnikach. Jednak pod starannie zapakowanym towarem odkrywają prawdziwy problem. Mrożący krew w żyłach proceder zaczyna przybierać na sile.
Miasto portowe Colón, okolice Kanału Panamskiego.
Tymczasowe biuro DEA, oddziału działającego na terenie Republiki. W jednym z jej pomieszczeń w trybie pilnym zwołano zebranie. Zza ściany dobiega rytmiczne dudnienie, od którego drzwi otwierają się niemalże samoistnie. W gęstym dymie palonych papierosów rysuje się sylwetka Głównego Administratora Agencji – Xaviera Hernandeza Jamesa.
– Mamy kłopoty… i to poważne. Agentka Raquel Davis odpowiedzialna za rozpoznanie pod operację „Osada” kontynuowała obserwację wioski nieopodal El Llano. Około pięćdziesięciu godzin temu informator doniósł, że udało jej się nawiązać kontakt operacyjny z tamtejszym hodowcą i handlarzem ryb, o kryptonimie „Papa”. To ostatnia wiadomość od Davis.
Mamy 24 godziny nim będę musiał przekazać raport o zaginięciu Raquel “wyżej”. Dokładną lokalizację wioski znacie. Wiecie co robić, ruszajcie.